+6
zyggi 3 marca 2015 17:34
Miejsce na skraju, na uboczu, pod wpływem kilku kontynentów, ale jednak autonomiczne. Ma swoją kulturę, tożsamość, dialekty i własny rząd, mimo że geopolitycznie należy do Portugalii. O czym piszę? O Azorach.



Bezpośrednie połączenie tanimi liniami

Wydają się być daleko, położone gdzieś na środku Oceanu Atlantyckiego. Polacy niewiele o nich wiedzą, nie zalazły się jeszcze w katalogu popularnych wakacyjnych destynacji, do czasu. Już dostępne są bilety tanich linii lotniczych Ryanair z Lizbony do Ponta Delgada. To bezpośrednie połączenie stolicy Portugalii ze stolicą Azorów kosztuje naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę 1500 km dystansu do pokonania. Zanim tłumy turystów zadepczą unikalne, okrzyknięte najbardziej zielonymi wyspami Europy azorskie perełki, warto spróbować upolować tani bilet już teraz.


Jak to się stało?

Przez niesamowity zbieg okoliczności, udało się mnie oraz mojemu partnerowi odkryć cząstkę piękna tych wysp w październiku 2014 roku. Jak to czasem bywa, przypadkowe natknięcie się na jakąś informację w Internecie uruchomiło lawinę zdarzeń i decyzji, które skutecznie, choć okrężną drogą postawiły nasze stopy na azoriańskiej ziemi. Szybkie zerknięcie do Wikipedii przed kupnem promocyjnych biletów w TAP Portugal dał nam obraz wysp jako enklawy zieleni, pastwisk i zarośniętych stożków wulkanicznych, z pięknymi jeziorami, klifami i egzotycznymi roślinami. Rzeczywistość okazała się jeszcze ciekawsza i spełniła nasze potrzeby odkrywczo-relaksacyjne w pełni. No, może trochę narzekaliśmy na pogodę...



Okiem couchsurferów

Wyspa Sao Miguel, bo o niej będzie mowa, jest największą i najgęściej zaludnioną w całym archipelagu Azorów. Odkryta i skolonizowana została przez Portugalczyków między 1426 a 1437 rokiem. Z uwagi na położenie, płodną ziemię i łagodny klimat szybko się rozwinęła a założenie garnizonu wojskowego sprawiło, że wyspa stała się obowiązkowym przystankiem na morskim szlaku handlowym. Z wyspy eksportowano cukier i barwnik pozyskiwany z porostu o nazwie Orchil. Spotkany w barze w Ponta Delgada dzięki serwisowi couchsurfing.org Andre opowiedział nam też o silnym trzęsieniu ziemi, które miało miejsce w 1522 roku i spowodowało, że pierwsza stolica wyspy Vila Franca do Campo została zniszczona. Tragedia ta wywindowała miasto Ponta Delgada na administracyjne i ekonomiczne centrum wyspy, obecnie stolicy. Andre pokazał nam też dokąd kiedyś sięgał ocean, a co na nabrzeżu zostało dobudowane w przeciągu ostatnich dziesięcioleci. Inspirujące spotkanie z Andre, który jak się okazało jest przewodnikiem na Azorach, zostawiło nas z przemyśleniami natury, notabene, psychologicznej. Otóż couchsurfer podzielił się z nami spostrzeżeniem, że wielu wyspiarzy dotyka co kilka lat syndrom ugrzęźnięcia, potrzeba wyrwania się z matecznika, a co wcale do tej pory nie było takie proste w przypadku Azorczyków. Okazało się, że ceny biletów lokalnych linii obsługujących połączenia międzywyspowe oraz te z kontynentem są dla większości społeczności drogie, a pokusa kupienia sobie np. włoskich butów zbyt duża.

Odizolowanie wyspy spowodowało, że zmiany kulturowe i ekonomiczne, jeszcze niedawno, bardzo wolno następowały. Opowiadali nam o tym kolejni couchsurferzy, spotkani w centrum mariny. Hernani omawiał też wiążące się z tym problemy społeczne takie jak bieda wśród rodzin wielodzietnych, niski poziom edukacji i spory odsetek osób, które nie kończą nawet "podstawówki". Madalena nie ominęła też barwnych opowieści narkotykowych, kreowanych przez media gangach i upijaniu się przez nastolatki w krótkich spódniczkach.



Z naszego punktu widzenia oczywiście Sao Miguel to spokojne miejsce, z wolnym tempem życia, nowymi drogami, piękną przyrodą, szukające ekologicznych rozwiązań eutrofizacji jezior, z przyjemnym klimatem, gdzie temperatura nie spada poniżej 10°C i brakiem nawału turystów. Istnieje tu też ta ciemniejsza strona, przez pryzmat której dostrzec można prawdziwe oblicze odwiedzanego raju, znane właściwie tylko mieszkańcom.


Z czego żyją Azorczycy?

Zauważyć się da trzy trendy zarobkowe. Wszechobecne krowy dają zarobić hodowcom, a produkty mleczne wytwarzane na wyspie eksportowane są na kontynent. Całe wioski żyją jeszcze z rybołóstwa, ale widocznie rozwijającą się gałęzią gospodarki staje się turystyka. O zmiany zachodzące pod jej wpływem boi się Madalena, która mieszkała w kilku miastach w Europie i wie, czym grozi gwałtowny najazd turystów. Wydaje się, że osiągnięta równowaga może wkrótce zostać zachwiana.


5 powodów dla których warto tu przylecieć

Jest całe mnóstwo powodów, dla których warto wyspę odwiedzić. Korzystając z elektronicznego przewodnika Agnieszki i Macieja Hermannów dotarliśmy wypożyczonym autem do wielu uroczych miejsc. Nieprzewidywalność i zmienność pogody każe zawsze brać poprawkę na obrany kurs i w razie niesprzyjającej aury w wyższych partiach wyspy odwiedzać niżej położone tereny, wśród których wyróżniają się formacje skalne Mosteiros. Miejsce to, jak zapewniała Madalena, jest wprost idealne na fotografowanie o zachodzie słońca. My byliśmy tam za dnia i mimo to magia tego miejsca również nas zahipnotyzowała.



Przy dowolnej aurze warto też doznać przyjemnych chwil kąpiąc się w basenach z wodą podgrzewaną przez wulkan, lub w piscinas naturais - zatoczkach i basenach skalnych, naturalnie osłoniętych przed falami, czasem również z efektem podgrzania, jak przy hoteliku Ferraria. Nam najbardziej podobały się baseny Caldeira Velha, wśród lasu z paproci drzewiastych, z naturalnym wodospadem w chłodniejszym miejscu i obok dymiącej ziemi w gorącej, wyłożonej kamieniami wielkiej balii.



Wszelkie wyziewy siarkowe i bulgoczące błota też są warte chwili kontemplacji na tej wyspie, w końcu niecodziennie można powdychać zapach zgniłych jaj i to jeszcze z uśmiechem od ucha do ucha. Spowodowane jest to naprawdę hipnotyzującym widokiem różnokolorowych, bulgoczących lub dymiących błot i wodnych gejzerów, od których ciężko oderwać wzrok. Zlokalizowane są one w kilku miejscach na wyspie, a największymi tzw. caldeiras są te przy Lagoa das Furnas. Szczęściarzom może się tu udać nawet podejrzeć jak mieszkańcy i restauratorzy duszą w zagrzebanym w gorącej ziemi garnku, lokalny przysmak mięsno-warzywny zwany cozido das furnas.



Sao Miguel daje z siebie oczywiście wiele zapierających dech w piersiach widoków, głównie związanych z wulkanicznym krajobrazem. Dziesiątki stożków, mniejszych i większych, mija się non stop przejeżdżając wyspę wzdłuż i wszerz. Warto wybrać się na wycieczkę i obejrzeć Lagoa Azul z prawie pionowymi, mocno zalesionymi skarpami krateru, odbijającymi się urokliwo w jeziorze, a także dojechać do bliźniaczych jezior Sete Cidades. Wizytówką wyspy jest natomiast Lagoa do Fogo, jezioro kraterowe otoczone górami, położone na wysokości 800 m n.p.m. W całej krasie zobaczyć można je spod anten stojących na szczycie, do którego trzeba dojść pieszo. Warto wziąć ciepłą kurtkę z uwagi na niską temperaturę (nawet latem) oraz przenikliwy wiatr.



Ostatnia ciekawostka związana z wyspą łączy się z Chinami. Otóż można tu zobaczyć jedyne w Europie plantacje herbaty. Mimo, że krzaczki Camellia sinensis trafiły na Sao Miguel z Brazylii, to właśnie Chińczycy z Macao (według przewodnika Hermannów) pokazali Azorczykom, jak je hodować i produkować cenny napój. Niegdysiejsze ogromne połacie plantacji skurczyły się obecnie do poletek zlokalizowanych przy tylko dwóch fabrykach herbaty, działających do dziś.



Ci, którzy zdecydują się przylecieć na Azory wiosną lub wczesnym latem, mimochodem przeżyją jeszcze jedną estetyczną niespodziankę. Mnóstwo dróg obsadzonych zostało hortensjami, które w czerwcu zachwycają ferią barw i swoją wielkością!

autorzy:
Małgorzata Idaczek
Piotr Michalski

Dodaj Komentarz

Komentarze (12)

adamp54 3 marca 2015 19:02 Odpowiedz
Jak długo tam byliście ? Rozumiem że nie byliście na innych wyspach ?
zyggi 3 marca 2015 19:36 Odpowiedz
adamp54Jak długo tam byliście ? Rozumiem że nie byliście na innych wyspach ?
Byliśmy tydzień na wyspie Sao Miguel, tylko. Ale inne wyspy pewnie też są warte zobaczenia!
kornel 4 marca 2015 06:11 Odpowiedz
Fotoszop w akcji. Błeee,,,
energetic 4 marca 2015 08:46 Odpowiedz
Ładne kadry, ale moim zdaniem niestety przesadziliscie z filtrami. Szkoda bo całkowicie zacieraja prawdziwe kolory
zyggi 4 marca 2015 13:51 Odpowiedz
energeticŁadne kadry, ale moim zdaniem niestety przesadziliscie z filtrami. Szkoda bo całkowicie zacieraja prawdziwe kolory
Zdjęcia są z aparatu kompaktowego, które w oryginale są dość mdłe - wymagały nasycenia ;-) Po za tym było głównie deszczowo i mglisto. Pytanie, czy nienasycone zdjęcia przyciągałyby wzrok i faktycznie pokazywały najbardziej zieloną wyspę w Europie w sposób atrakcyjny?
tom971 4 marca 2015 14:13 Odpowiedz
Cool, trzeba tam jechac.. nie wiem czy mozesz aktualizowac wpis coby na mapie wyspy zaznaczyc te miejsca warte odwiedzenia..
zyggi 4 marca 2015 15:32 Odpowiedz
tom971Cool, trzeba tam jechac.. nie wiem czy mozesz aktualizowac wpis coby na mapie wyspy zaznaczyc te miejsca warte odwiedzenia..
Myślę, że w googlu znajdziesz dobrą mapkę. Pozostałe wyspy są dobrze skomunikowane z Sao Miguel, lokalne linie Sata lub połączenia morskie.
amanda 4 marca 2015 17:38 Odpowiedz
własnie jestem w trakcie organizacji mojej wyprawy na Azory , mam nadzieję , że w czerwcu pogoda dopisze bardziej niż Wam . Podobnie jak inni wolę zdjęcia bez retuszu , mam nadzieję więc zobaczyć te wszystkie piękne miejsca o których piszecie w pełnej krasie. Czy możecie polecić jakąś niedrogą wypożyczalnię aut?wstępnie się rozglądam i odstrasza mnie trochę wysoka franczyzna w razie kolizji czy kradzieży, macie jakieś doświadczenia z wypożczeniem auta na Azorach ?
zyggi 4 marca 2015 18:04 Odpowiedz
amandawłasnie jestem w trakcie organizacji mojej wyprawy na Azory , mam nadzieję , że w czerwcu pogoda dopisze bardziej niż Wam . Podobnie jak inni wolę zdjęcia bez retuszu , mam nadzieję więc zobaczyć te wszystkie piękne miejsca o których piszecie w pełnej krasie. Czy możecie polecić jakąś niedrogą wypożyczalnię aut?wstępnie się rozglądam i odstrasza mnie trochę wysoka franczyzna w razie kolizji czy kradzieży, macie jakieś doświadczenia z wypożczeniem auta na Azorach ?
My braliśmy auto z autatlantis (dodatkowo mieliśmy małą zniżkę z przewodnika). Najlepiej zamówić auto wcześniej, wszelkie formalności i odbiór auta na lotnisku w Ponta Delgada. Co do kradzieży, to myślę że jak ktoś na wyspie ukradnie auto to szybko go znajdą ;-) więc raczej bez obaw. Z kolizjami trzeba uważać, po opadach może być ślisko! Warto zaopatrzyć się w ten przewodnik: http://merlin.pl/Azory-Przewodnik_Agnieszka-Herman-Maciej-Herman/download/product/223,1068224.html
rockriderr 4 marca 2015 19:51 Odpowiedz
Mógłbyś napisać coś o kosztach? Gdzie najlepiej zaopatrywać się w sklepach spożywczych, gdzie zjeść lokalne dania? Wypożyczyliście samochód, ale może orientujesz się jak wygląda tam sprawa z komunikacją miejską, bo na stopa chyba może być ciężko z tak niewielką populacją :) My lecimy w kwietniu i mamy już zarezerwowane 4 noclegi w Ribeira Grande, na pozostałe 2 noclegi polecasz Ponte Delgadę czy może coś innego?
zyggi 4 marca 2015 21:05 Odpowiedz
My spaliśmy w Santana, blisko Ribeira Grande, gdzie zaopatrywaliśmy się w hipermarkecie Continente. Jadaliśmy w różnych knajpkach, ceny ryb wysokie, a zupy zawsze w formie kremu (bardzo smaczne). Komunikacja miejska podobno nie dojeżdża do wielu ciekawych miejsc, także chyba warto choć na dzień-dwa wynająć auto. W marinie w Ponta jest taki kultowy dla młodych miejscowych bar, i ogólnie jest gdzie połazić wieczorem, więc warto na te 2 noclegi tam się przenieść. Co do szlaków pieszych na wyspie polecam http://trails.visitazores.com/en
kia_80 9 marca 2015 13:43 Odpowiedz
;) Bardzo fajna relalcje a obrazy takie, że chciałoby się od razu po wyjściu z pracy wejść na pokład samolotu i ODLECIEĆ ;)